środa, 28 września 2011

Kuchenna zazdrostka

Nareszcie znalazłam chwilę, by zamieścić to zdjęcie :) No cóż, zazdrostkę zaczęłam robić ponad dwa lata temu, jak jeszcze byłam w ciąży z Ryśkiem, a potem urodził się synuś i robótka na dwa lata poszła w kąt. Teraz się zawzięłam i dokończyłam, a nawet fotkę w locie pstryknęłam :)



Mam nadzieję, że jeszcze rok, może dwa i czasu przybędzie. I powtarzam to zdanie jak mantrę już piąty rok :) Póki co wracam do przetworów, bo to pora na buraki.