czwartek, 7 lutego 2013

Recycling

Kiedyś dostałam w prezencie gruby, ciepły sweter. Na zimę był wspaniały, miał tylko jedną wadę - był bardzo jasny. Na wsi się nie sprawdził. Ciągle go musiałam prać, a on z każdym praniem stawał się coraz obszerniejszy. W końcu go sprułam i przerobiłam na obrus. Teraz wygląda tak:

Wiem, że jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale mam nadzieję, że z posta na post będzie coraz lepiej.
Pozdrawiam prawie wiosennie

środa, 28 września 2011

Kuchenna zazdrostka

Nareszcie znalazłam chwilę, by zamieścić to zdjęcie :) No cóż, zazdrostkę zaczęłam robić ponad dwa lata temu, jak jeszcze byłam w ciąży z Ryśkiem, a potem urodził się synuś i robótka na dwa lata poszła w kąt. Teraz się zawzięłam i dokończyłam, a nawet fotkę w locie pstryknęłam :)



Mam nadzieję, że jeszcze rok, może dwa i czasu przybędzie. I powtarzam to zdanie jak mantrę już piąty rok :) Póki co wracam do przetworów, bo to pora na buraki.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Mamy traktor!!!

Kupiliśmy ten wyśniony, wymarzony, czerwony... :)
Dopiero teraz mój mąż jest gospodarzem pełną gębą :) No i znacznie wzrosły szanse, że Rysiek jednak nie ucieknie do miasta. Synuś dzielnie asystuje tatusiowi w pracy
i robi to z wielkim zaangażowaniem

Pozdrawiam gorąco znad słoików z pomidorami :)

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Coś o sobie

powinnam napisać, ale nadal cierpię na chroniczny brak czasu. Mój starszy syn Wojtek przez tydzień nie jeździł do "przedszkola", więc było ciężko. Do tego pomidory, ogórki, buraki - przetwory pełną parą. Mogę za to podać link do strony TVN, gdzie można obejrzeć króciutki filmik o naszej rodzinie.

Nie da się ukryć, że realizatorom programu najbardziej spodobały się kozy :)

Serdecznie pozdrawiam

czwartek, 7 lipca 2011

Witam wszystkich serdecznie

chociaż nie ukrywam swojego zaskoczenia, że aż tyle tu osób i komentarzy. Jak znam życie i Ivalię, to zapewne Jej sprawka :) Dziękuję za tyle miłych słów i ciepłe powitanie. Pewnie aż do listopada za często zaglądać tu nie będę, bo życie na wsi rządzi się swoimi prawami, ale za to zimą mam nadzieję nadrobić wszelkie zaległości, zwłaszcza towarzyskie.
   Skoro już tu jestem, to opowiem, co mi się dzisiaj przydażyło. Ponieważ staram się o dofinansowanie do turnusu rehabilitacyjnego dla mojego syna, potrzebowałam opinię z Ośrodka Pomocy Społecznej na temat naszej rodziny i sytuacji materialnej. W związku z tym przyjechała do nas miła pani na wywiad środowiskowy i zaraz po wejściu do domu wyraziła wielkie zaskoczenie wielkością naszego księgozbioru. I co najdziwniejsze - w jej wypowiedzi pobrzmiewał zarzut, czy raczej oburzenie, że stać nas na TYLE ksiązek, a korzystamy z pomocy Ośrodka. Poczułam się, jak wyłudzaczka! A przecież te wszystkie książki to (niestety!) starocie z czasów, gdy dobrze nam się powodziło i nie korzystaliśmy jeszcze z niczyjej pomocy. Czy w związku z pogorszeniem się sytuacji materialnej z przyczyn obiektywnych, powinnam była wymienić książki na flaszki i papierochy???
Serdecznie pozdrawiam :)

poniedziałek, 4 lipca 2011

No to założyłam

I żeby nie było wątpliwości, zrobiłam to wyłącznie na prośbę mojej koleżanki Ivalii. Tak moja droga, to Ciebie obarczam odpowiedzialnością za powstanie tego bloga. Jesteś teraz zobowiązana do dokładnego czytania wszystkiego, co tu wysmaruję. Na pocieszenie dodam, że smarować zbyt często nie będę, bo jak wiesz, cierpię na niedobór witaminy CZ :)
Pozdrawiam